W finale Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Olkusz Pogoń pokonała Przebój Wolbrom 2:1 (0:0).
Miechów, 11.11.2015, godz. 12:00, Puchar Polski PPN Olkusz
POGOŃ MIECHÓW – Przebój Wolbrom 2:1 (1:0)
Bramka dla Pogoni: 63′ Byrski, 68′ Radziszewski
Pogoń: Mach – Król, Sowa, Kosałka, Oladoja, Krawiec (76′ Antos), Dudek (89′ Surma), Łucka, Byrski – Maniak (67′ Radziszewski), Objosło. Trener: Andrzej Sender.
Przebój: Fira – Tarnówka, Tondos, Kulawik, Wdowik (73′ Kocjan), Słowiński, Gamrat, Raczyński (61′ Hetmańczyk), Michalak (83′ Zajega) – Cupiał, Misztal. Trener: Michał Kordaszewski.
Dwa puchary, większy i mniejszy, przywiózł do Miechowa na finał Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu PN Olkusz, jego prezes Bolesław Ściepura. Ten większy wzniósł triumfalnie do góry autor urodnego gola budzącego nadzieję na końcowy sukces, kapitan Pogoni Dawid Byrski. Mniejszym musiał się zadowolić Przebój Wolbrom ulegając miechowianom po ambitnej walce. Ten odebrał kapitan gości Sylwester Cupiał.
Mecz od samego początku był mocno zacięty i trudno było cokolwiek wyrokować na zapas. Dwa słupki, dwie poprzeczki i samotna szarża Huberta Maniaka, zastopowana w ostatnim momencie przez golkipera gości Firę, wskazywały na wyraźną przewagę Pogoni. Jednak to konsekwencja i nieustępliwość Słowińskiego, doładowywanego jak akumulator przez Cupiała, została w 57. minucie sowicie nagrodzona. Zamieszanie pod bramką Macha było totalne. Nie dało rady nogą, to dało radę głową i tak Słowiński zainspirowany przez Cupiała dał prowadzenie wolbromianom.
Wyrównał sześć minut później Byrski z wolnego, ze swoich ulubionych 18 metrów, oczarowując chyba Firę magicznym lotem futbolówki. Bramkarz ani drgnął, gdy ta idealnie przemknęła pod poprzeczką i wyhamowała w siatce.
Kapitalnych dwóch zmian – to dopiero intuicja! – dokonał w 67. minucie trener gospodarzy Andrzej Sender. Po wznowieniu gry, wprowadzony Antos zacentrował perfekcyjnie na biegu z prawej strony do wprowadzonego w tym samym czasie Radziszewskiego, a ten płaskim strzałem tuż przy słupku nie dał najmniejszych szans bramkarzowi Przeboju.
Kwadrans przed końcem meczu tylko prawy słupek cudem uratował gości od utraty trzeciego gola. Bohaterem tej akcji zapoczątkowanej przez niezmordowanego Oladoję, był również Radziszewski. Gdyby padło to 3-1 dla Pogoni, byłoby po meczu. Im szybciej upływał czas, tym bardziej rosły emocje (na trybunie) i mnożyły się niepotrzebne zwarcia (na boisku). Misztal czatował na główkę po rzucie choćby rożnym, Cupiał z kolei wzorem Byrskiego na jakąś zdobycz z dystansu. Cóż – chcieć to nie zawsze móc…
Oba zespoły kończyły spotkanie w dziesiątkę. W 80. minucie czerwoną kartką został ukarany (za dwie żółte) Aleksander Król. W 87. minucie musiał opuścić boisko Szymon Kulawik, który nieprzepisowo powstrzymał (chwyt za koszulkę), idącego na pewny strzał Objosłę.
– Spotkanie stało na dobrym, okręgowym poziomie. Było trochę nerwówki. Gdyby powiodła się akcja Oladoja – Radziszewski na 3-1, to byłoby po meczu. Nie poszczęściło się… Zaczęliśmy pucharem za awans do ligi okręgowej i kończymy rundę pucharem. To finałowe zwycięstwo i ten puchar na szczeblu Podokręgu Olkusz, to takie optymistyczne zakończenie po niezbyt udanej rundzie jesiennej. To nas na pewno zmobilizuje do jeszcze bardziej wytrwałej pracy, by znaleźć się wiosną w „pewnym” środku tabeli klasy okręgowej – zapewnia trener Pogoni, Andrzej Sender.
Relacja: Zbigniew Wojtiuk
Fotogaleria Mirosława Jaśkiewicza tutaj.